mam w sobie usterkę, której nie da się naprawić żadnym narzędziem.

nieważne, jak fizycznie próbuję to widzieć, wszystko jest nierealne, nienamacalne.
już dawno przestałam się bać

nie rozpoznaję swoich myśli. kim jesteś? 
nie rozpoznaję siebie
nie znam siebie.

już dawno przestałam się bać.
każdy dzień to odwlekanie nieuniknionego. jedynej pewnej rzeczy w życiu.
nie wiem już, czy to ból czy jego brak. koniec czy brak początku. ale nie chcę już czuć.
   i nie chcę nie czuć.

obserwuję nieustanny ruch, nieustanny pośpiech i śmieję się.
bo też się śpieszę
nie śpieszę się do planów i celów
najgorszy ból przychodzi po spełnieniu marzenia
             
wiem, że nie ma żadnej dobrej odpowiedzi
dlaczego wciąż zadaję pytania?
jestem z nimi sama i nie umiem na nie odpowiedzieć.
czy gdybym zapytała na głos, coś by się zmieniło?

a może łatwiej byłoby przestać pytać

już dawno przestałam się bać

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

perspektywa